Karta 8 |
Dr. Jerzy Tomasz Bąbel "Wyklęci
i wygnani – Bracia Polscy"
Pamięci tych, którzy
odważyli się myśleć.
" Na stropie jednej z komnat pałacu biskupów krakowskich w Kielcach, a dziś siedziby Muzeum Narodowego, znajduje się interesujący obraz powstały w 1641 r. w pracowni Tomasza Dolabelli. Rezydujący tu w XVII w. biskup Jakub Zadzik wznosząc oczy ku niebu, mógł nacieszyć swój wzrok i duszę widokiem owego “Sądu nad arianami”, do którego sam osobiście wraz z kanclerzem Jerzym Ossolińskim się przyczynił i mógł podziękować Bogu, iż ci wstrętni heretycy zostali pogromieni. Widok wystraszonej gromadki podgolonych jegomościów z wytrzeszczonymi oczyma, stojących przed całym majestatem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, tj. królem Władysławem IV siedzącym na tronie w otoczeniu senatorów, duchownych i posłów, mógł krzepić serce każdego dobrego katolika. Rzecz szła bowiem nie o byle co, lecz o zagładę Akademii Rakowskiej, centrum heretyckiej myśli. Raków znajduje się dokładnie 21 km na południe od Łyśca (Świętego Krzyża) nad rzeką Czarną. Dziś to tylko senne prowincjonalne miasteczko, pozbawione wszelkich szans rozwoju a o jego przebrzmiałej wielkości świadczą tylko pamiątkowy kamień na rynku i dziwne nazwy ulic, placów i obszarów – Drukarnia (=łąka na południe od kościoła poreformackiego),, Papiernia (= młyn na rzece Czarnej), szkoła, Bursa (= miejsce a zachód od kościoła przy stawie) i wreszcie cmentarz ariański (=piaszczyste wzgórze za Bursą). Tam też dwa wieki temu Tadeusz Czacki rozkopywał groby heretyków, aby znaleźć w nich flaszki zawierające łaciński tekst: “Scio,cui credidi”(“Wiem, komu wierzyłem“). Gdy zwiedzamy dzisiejszy Raków, aż nie chce się wierzyć, że w I połowie XVII w. tętniło tu intensywne życie naukowe, setki studentów przemierzały te ulice a na istniejącej tu przez 36 lat Akademii ówczesna elita intelektualna sekty wykładała filozofię, matematykę, retorykę, nauki humanistyczne i przyrodnicze. Odbywały się tu uroczyste synody i kolokwia, na które przyjeżdżała szlachta z różnych stron Rzeczypospolitej, a także wielu gości z Niemiec, Holandii, Francji, Anglii i Szkocji. W latach 1569-1662 w sumie było 51 synodów ariańskich, z czego aż 39 właśnie w tym mieście. Nic też dziwnego, że Raków nazywano ariańskim Rzymem, Genewą a nawet “Nową Jerozolimą”. W najprzedniejszej na owe czasy drukarni w latach 1600-1638 wydawano podręczniki do nauki oraz fundamentalne dzieła (ponad 200 tytułów w kilku językach, w tym słynny “Katechizm rakowski”), które rozchodziły się po całej Europie, “wywołując wszędzie szeroki i burzliwy oddźwięk”. Bez przesady można powiedzieć, że Raków – owe Ateny Sarmackie miał szansę stać się z czasem Oxfordem lub Sorboną Europy środkowej i wschodniej. Nie ulega też wątpliwości, że sytuacja taka była nie do zniesienia dla kleru katolickiego, luterańskiego i kalwińskiego, i należało ośrodek taki wszelkimi sposobami zniszczyć. Uważano bowiem ich idee za “socyniańską zarazę zrodzoną wśród bagien sarmackich”, “jadowitą truciznę”, “monstrualną hydrę”, “morderczą broń szatana” a podejrzanych wśród siebie o sympatie dla nich “szczuto jak psy”. Kim byli ci ludzie, że stanowili taką wielka groźbę i ściągali na siebie tak wielką nienawiść? Szlachta katolicka nazywała ich pogardliwie “nurkami” lub “nowochrzeczeńcami”. Występują również pod nazwą antytrynitariuszy, unitarian, socynian, Braci Polskich i arian. Sami zaś siebie zwali “chrystianami” albo “Braćmi”. Dzieje tej sekty liczą sto lat, a jej powstanie datuje się na lata 1562-65. Okres ów w dziejach Europy to czas wojen religijnych, w których dobrzy chrześcijanie “zionąc miłością do bliźniego swego” pławili się w krwi “miłujących Chrystusa inaczej”, czyli swych ideologicznych przeciwników. Konsekwencją obowiązującego dogmatu mówiącego, że nie ma zbawienia duszy poza Kościołem Katolickim było myślenie, które zostało jasno wyłożone m.in. przez teologa katolickiego, jezuitę, kardynała Roberta Bellarmina (1542-1621; Disputationes…, II tomus Controversia II, lib. III): “….heretyków należy zabijać. Albowiem po pierwsze, szkodzą bliźnim bardziej niż jakikolwiek korsarz lub rozbójnik, gdyż zabijają dusze, a nawet burzą fundament wszelkiego dobra i napełniają państwo niepokojem, który jest następstwem różnic w religii. Po drugie, ukaranie ich wpłynie korzystnie na wielu, liczni bowiem z tych, których bezkarność czyniła nieczułymi, wobec grożących kar zaczynają się zastanawiać, w jaką wielką popadli herezję, oraz mieć się na baczności, aby przypadkiem nie skończyli nędznie życia doczesnego i nie utracili szczęśliwości w przyszłym. Na koniec dla zatwardziałych heretyków jest dobrodziejstwem, że usuwani są z tego życia. Albowiem im dłużej żyją tym więcej wymyślają błędów, tym większą deprawują liczbę ludzi i zyskują sobie tym sroższe potępienie.” XVI w. to czas “złotego wieku” Polski, jej największej ekspansji terytorialnej, jej wspaniałej kultury i religijnej tolerancji. To właśnie w Polsce, “państwie bez stosów” powstał w 1573 r. niebywały akt prawny znany pod nazwą Konfederacji Warszawskiej (nota bene obłożony klątwą przez synod biskupów katolickich w 1577 r. w Piotrkowie). Jego wagę doceniła w XX w. społeczność międzynarodowa, gdyż Konfederacja Warszawska znalazła się we wszystkich niemal zarysach dziejów tolerancji, jakie wydano w Niemczech, Francji, Anglii, Włoszech i USA. Wzmianka o tej ustawie ukazała się również w syntetycznym zarysie dziejów ludzkości, wydrukowanym pod patronatem UNESCO. Akt ten bowiem jako pierwszy w Europie głosił wolność wyznaniową. Nic też dziwnego, że kraj nasz w XVI w. ku oburzeniu i rozpaczy fanatycznych, wojujących kontrreformatorów, stał się “przystanią i rajem” dla prześladowanych za wiarę w zachodniej Europie. W 1565 r. ze zboru kalwińskiego ostatecznie wyłonił się skrajny odłam polskiej reformacji (Ecclesia minor), sekta zwana arianami głosząca radykalne poglądy społeczne i bulwersujące współczesnych tezy religijne. Walczyli oni bowiem z supertotalitarną władzą Kościoła sięgającą aż do myśli i sumień ludzkich. “Nie wolno nam narzucić cenzury na nikogo, ponieważ każdy z nas ma prawo do własnej indywidualnej oceny… Nie dajemy nikomu prawa do gwałcenia, prywatnie lub publicznie, wolności sumienia, ani wolności do propagowania religii siłą lub przymusem” pisał Samuel Przypkowski (1592-1670; Dissertatio de pace et concordiae ecclesiae, Amsterdam 1628) a jego współwyznawca, Jonasz Szlichtyng dodawał: “Na czymże bowiem polega wolność sumienia, która Bogu jednemu jest podporządkowana, jeśli nie na tym, byś w sprawach religii myślał, co chcesz, swobodnie głosił to, co myślisz, i czynił wszystko, co nie pociąga za sobą ludzkiej krzywdy?”. Idee religijne Braci Polskich były niejednolite i z czasem ewoluowały. Jednakże wspólną ich cechą było odrzucenie dogmatu o Trójcy Świętej. Stąd nazywano ich arianami, wiążąc niesłusznie ich poglądy z wczesnochrześcijańską doktryną Ariusza. We wczesnym okresie swego rozwoju antytrynitarską koncepcją teologiczną łączyli z pierwiastkami irracjonalizmu i mistycyzmu. To podejście zmieniło się, gdy w ich zborze zwyciężyły idee Fausta Socyna. W teologii ariańskiej nastąpiło wówczas zwycięstwo racjonalizmu religijnego, który wywarł później istotny wpływ na kształtowanie się racjonalizmu religijnego i deizmu w zachodniej Europie. Chociaż uważali, że Pismo stoi ponad rozumem (supra rationem), przyznawali indywidualnemu rozumowi ludzkiemu przodującą rolę w interpretowaniu Biblii i poznawania prawd religijnych, uznając, że nie powinno się przyjmować niczego, co byłoby przeciwne rozumowi. Z kolei w ideologii społeczno – politycznej Braci Polskich wyróżnić można dwa nurty. Pierwszy, radykalny panował we wczesnym okresie istnienia sekty, gdy grupowała ona elementy plebejskie. Podstawą ideologii było braterstwo wszystkich ludzi. Obowiązywał ich wówczas zakaz sprawowania urzędów państwowych i służby wojskowej, zakaz udziału w wojnach oraz posiadania majątków ziemskich korzystających z pańszczyzny. Potępiali karę śmierci i poddaństwo. Postulowali zrzeczenia się majątków przez szlachtę i obowiązek zarabiania na życie pracą własnych rąk. Drugi nurt, umiarkowany istniał głównie w XVII w., gdy sekta grupowała zamożnych mieszczan, średnią szlachtę, a nawet magnatów. Wówczas złagodzono radykalizm społeczny zezwalając na piastowanie urzędów i branie udziału w wojnach obronnych. Uważano, że stosunki społeczne winny opierać się na zasadzie wzajemnej miłości, przy poparciu świeckiej władzy państwowej oraz na obronie równości społecznej. Charakterystyczne dla Braci Polskich było wysuwanie w religii na pierwszy plan treści moralnych. Postulat tolerancji religijnej z jakim często występowali, z czasem rozwinęli w tezę o konieczności rozdziału państwa od kościoła, szczególnie tam gdzie w jednym państwie żyją wyznawcy wielu religii, jak to było w ówczesnej Rzeczypospolitej. Ok. roku 1570 na ziemiach między Pilicą a Wisłą istniało aż 37 ich zborów. Do głównych ośrodków ruchu Braci Polskich należały Pińczów, Bełżyce, Kisielin, a przede wszystkim wspomniany już Raków w dawnym województwie sandomierskim, w którym w 1602 r. założono słynną w Europie Akademię Rakowską, skupiająca wybitne siły naukowe. Arianie odegrali znakomitą rolę w rozwoju języka polskiego, szkolnictwa, kultury i nauki. Dzięki nim znaczne postępy uczyniły studia biblijne (filologia Biblii, krytyka tekstu biblijnego). W XVII w. ruch Braci Polskich był najważniejszym łącznikiem Polski z przodującym ruchem umysłowym Europy. Głównymi ideologami arian byli Polacy – Piotr z Goniądza, Grzegorz Paweł z Brzezin, J. Niemojewski, M. Czechowic, Sz. Budny, A. Wojdowski, A. Wiszowaty, H. Moskorzewski, S. Przypkowski, S. Lubieniecki, a także spolonizowani cudzoziemcy – F. Socyn, J. Crell, M. Ruar, W. Szmalc, J. Stegmann, J. Szlichtyng, J. Völkel i inni. Braćmi Polskimi byli także, o czym się dziś nie pamięta, najwybitniejsi poeci epoki baroku – Wacław Potocki i Zbigniew Morsztyn. Radykalizm poglądów religijno – społecznych arian polskich wzbudzał powszechną nienawiść kleru i szlachty katolickiej. Z kolei spory natury doktrynalnej stały się dla socynian źródłem nienawiści ze strony innych protestantów (kalwinistów i luteranów). Z arianami polemizowali katolicy – m.in. Białobrzeski, S. Hozjusz, M. Kromer, S. Reszka, H. Powodowski, B. Herbest, M. Łaszcz i sam sławetny Piotr Skarga. Propaganda kościelna szykując się do decydującej z nimi rozprawy sięgnęła również do tradycyjnych już sposobów walki z heretykami – oszczerstw, kalumnii, a nawet oskarżeń o satanizm (celował w tym m.in. jezuita ks. Mikołaj Ciechowski). Podczas koronacji władcy polscy przysięgali dotrzymać wierności Konfederacji Warszawskiej, ale niejednokrotnie przysięgi te łamali pod naciskiem Watykanu (np. Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz). Szczególnie w okresie rządów ostatniego z Wazów, starano się nadać toczonym podówczas przez Rzeczypospolitą wojnom charakter religijny (wojny z Chmielnickim na Ukrainie = boje ze “schizmatykami”, “potop” = wojna z heretykami). Przypomnijmy tu, że w 1649 r. w Warszawie wyruszającemu na bitwę z armią kozacką pod Beresteczko królowi Janowi Kazimierzowi, nuncjusz papieski Jan de Torres udzielił specjalnych błogosławieństw i wręczył (niczym na krucjatę!!) chorągiew z krzyżem i miecz. W wiele lat później podobny miecz otrzymał od papieża król Jan III Sobieski ciągnący na odsiecz wiedeńską. Pierwszy z władców walczył ze zbuntowanymi prawosławnymi poddanymi, drugi z muzułmańską armią turecką. Powoli Polska stawała się widownią prześladowań religijnych. Druga połowa XVII w. to czas pełnego zwycięstwa kontrreformacji w Rzeczypospolitej, która z państwa wolności religijnych stała się stopniowo krajem nietolerancji wyznaniowej. Proces ten zakończył się w 1668 r., kiedy to wolność sumienia w Polsce zostaje ostatecznie zlikwidowana ustawą sejmową przewidującą karę śmierci za porzucenie wiary katolickiej. Dodajmy tu, że dopiero po kolejnych 123 latach, w punkcie I, Konstytucji 3 Maja zapisano, iż przejście od katolicyzmu “Wiary Panuiącej do iakiegokolwiek wyznania iest zabronione pod karami Apostazyi”, ale już bez groźby fizycznego unicestwienia odstępcy. Przełom w dziejach tolerancji religijnej w Polsce zasadniczo nastąpił w 1638 r., kiedy to nakazano zamknięcie na zawsze Akademii Rakowskiej, zniszczenie drukarni i zboru ariańskiego, co oznaczało zarazem likwidację centralnego ośrodka tego ruchu. W roku 1647 wyrokiem sądu sejmowego zamknięto wszystkie szkoły i drukarnie Braci Polskich w całej Rzeczypospolitej. W tej sytuacji nie dziwi fakt, że część arian widziała swe ocalenia podczas “potopu” w osobie protestanta – króla szwedzkiego Karola Gustawa. Tym bardziej, że podburzone przez księży katolickich chłopstwo mordowało ich i paliło im dwory (głównie na Podgórzu, w 1655/56 r. ). 27 lipca 1656 r. pod Warszawą król Jan Kazimierz (były kardynał i jezuita) złożył uroczysty ślub, że po zwycięstwie w wojnie ze Szwedami wypędzi z kraju arian, którzy “bluźnią dziewicy Maryi nie uznając boskości Jej Syna”. Ślubu dotrzymał. W konstytucji sejmu walnego ordynaryjnego z 1658 r znajdujemy następujący tekst “Iż ieśliby kto taki znalazł się, ktoryby sektę tę Aryańską w Państwach naszych tak Koronnych, iako y W.X.L. et provincijs eis annexis śmiał y ważył się wyznawać, krzewić, abo opowiadać, abo onej assertores protegere et fovere, a byłby o to legitime convictus, takowy każdy wyżej mianowanemu statutowi podlegać ma, y bez wszelakiey odwłoki przez Starosty nasze, Urzędy ich, na gardle ma bydź karany, sub privatione Capitaneatus. /…/ Chcąc iednak clementiam nostram pokazać; ieżeliby się który takowy znalazł, coby tey sekty swoiey wyrzec się niechciał; takowemu na lat trzy do wyprzedania się pozwalamy, salva bonorum et personarum securitate, atque debitorum repetitione...” ( za “Volumina Legis”, t. IV, s.238). Wyrok sejmu polskiego w 1658 r. o wypędzeniu Braci Polskich z Rzeczypospolitej był wyłącznie aktem zemsty i nienawiści religijnej, gdyż ten sam sejm ułaskawił wszystkich katolickich oraz innych, protestanckich kolaborantów i przestępców politycznych. Arianom natomiast dano czas 3 lat, w ciągu których mieli zmienić swe wyznanie na katolickie lub też wyemigrować. W przeciwnym razie groziła im śmierć. “Dawno to tedy Korony Polskiej była żądza, żeby tych już nie nowokrzczeńców, ale bezkrzczeńców, wiary się tureckiej w poprzednich artykułach upornie trzymających, w Polsce nie cierpiano”, tryumfował jezuita ks. Mikołaj Cichowski, uzasadniając decyzję sejmu o wygnaniu arian. Zakazy te powtórzyły i dodatkowo uszczegółowiły konstytucje sejmowe z lat 1659,1661,1662,1668. Z jednej strony jest to dowód wyjątkowej zajadłości, z drugiej natomiast małej skuteczności prawa, jak to zawsze w naszym kraju bywało. Większość Braci Polskich jednakże opuściła Ojczyznę i była to pierwsza z wielu w naszych dziejach wielka emigracja. Osiedlili się w Prusach Książęcych, Siedmiogrodzie i na Śląsku, a potem wywędrowali dalej, w głąb Niemiec i do Holandii, gdzie m.in. w latach 1666-1668 pod redakcją A. Wiszowatego wydrukowali monumentalne dziewięciotomowe dzieło “Bibliotheca Fratrum Polonorum”. Bracia Polscy wywarli wpływ na kształtowanie się racjonalizmu religijnego i deizmu w Holandii, Francji i Anglii. Z myśli arian polskich skorzystał zachód Europy, byli oni bowiem prekursorami Oświecenia. Po śmierci ostatniego pokolenia socynian na wygnaniu, ich idee przejęli unitarianie angielscy i amerykańscy. Przypkowski, Crell i Szlichtyng dali w 1630-50 swój istotny wkład w kompleksowe rozwiązanie problemu tolerancji religijnej i stosunku Kościoła do państwa (postulując ich rozdział). Ich prace drukowane w Rakowie czytali i studiowali najwybitniejsi filozofowie ówczesnej Europy – Locke, Newton, Leibnitz, Spinoza, Bayle. Prekursorskie idee Braci Polskich rozszerzone i udoskonalone przez Locke’a (Anglia) i Bayle’a (Francja) zostały następnie przeniesione za Atlantyk przez J. Madisona i T. Jeffersona, twórców konstytucji Stanów Zjednoczonych. Wiek XVIII to w Rzeczypospolitej Obojga Narodów czas tryumfalizmu Kościoła katolickiego, budowy świątyń i wspaniałych ołtarzy, “cudów” i objawień, pielgrzymek i sanktuariów, skrajnej dewocji a zarazem upadku gospodarczego i militarnego państwa, nędzy chłopów, powszechnego pijaństwa, ostatnich w Europie polowań na czarownice, prześladowań innowierców, głupoty politycznej, egoizmu magnaterii i wreszcie zdrady narodowej ówczesnych kosmopolitycznych elit. Tego pikującego lotu państwa ku zagładzie nie zdołały zatrzymać wysiłki patriotów i ludzi oświeconych (K. Puławski, T. Kościuszko, J. Poniatowski i in.). Wielkie, potężne niegdyś i kwitnące mocarstwo wschodnioeuropejskie zostało rozdarte przez trzech zaborców. W tym samym czasie za Oceanem Atlantyckim ariańskie idee rozdziału państwa od religii zapisano w Konstytucji Stanów Zjednoczonych. I to one m.in. stworzyły z tego państwa dzisiejsze supermocarstwo światowe. “Rozum to wąż”, słyszymy wciąż z ust niektórych kościelnych teologów. A dzisiejsza Polska wygląda tak, jak wygląda. Pisane Anno Domini 2002, w dniu św. Agnieszki, naszej katolickiej patronki cenzury. Nurowie i Budynowie oraz Bałtowie według opracowań litewskich – V wiek p.n.e. (bez kompleksów) Kilka tez z „Listu do Rodzimowiercy” ale skrótowo w punktach: 1.polska Wikipedia jest taka jak polscy Wikipedyści w swojej masie. 2. To jest źródło informacji często wypaczonej – do przyjęcia tylko tam gdzie i tylko „do tego stopnia” do jakiego nasza własna wiedza w danej dziedzinie pozwala się zgodzić z wiedzą jaką tam nam proponują, która wcale nie jest obiektywna. 3. Bzdury jakie piszą tam o Wierze Przyrodzonej, o znaczeniach symboli w obrzędach i świętach – to jakieś dziecinne punkty widzenia, które nie tylko, że ledwie liżą Wiarę Przyrodzoną po wierzchu, to „specjalnie” z premedytacją spłycają ją i ośmieszają. 4. W Wikipedii wszystko jest nacechowane ideologią, czasami zachodzi obawa czy prosta informacja o np. jakimś ptaku czy zjawisku elektrycznym też nie jest „ideologicznie” skrzywiona. 5. Antysłowiańskość i antypolskość Wikipedii, ale szerzej samych Polaków, to efekt 200 lat niewoli w Polsce i obecnie dużej proniemieckości, czyli podlizywania się Elity – TEJ Ręce, Która Teraz Karmi – tak jak przedtem podlizywali się Rosji, która karmiła poprzednią elitę. 6. U Rosjan takich tekstów poddających w wątpliwość słowiańskość różnych plemion, wykopalisk archeologicznych – jak na przykład widać to w haśle Goplanie w polskiej Wikipedii się nie znajdzie. 7. Oni piszą i widzą albo obiektywnie albo co najwyżej w druga stronę: – że Cały świat zaczyna się od Słowian, Słowianie są najważniejsi, a Rusini – najważniejsi ze Słowian. 8. O Rusinach tak myślą i piszą, bo oni walczą wciąż o Ukraińców i Białorusinów – których, jak czują i dobrze to czują, nie zdołali na swoją stronę „moskiewską” do końca przeciągnąć, tak aby się poczuli z nimi jednym – gdzieś tam się jakaś po-polskość błąka po Ukrainie i Białorusi i w ich duszach Ukraińców i Białorusinów, i błąka się jakaś po-zachodniość. 9. Kościół, który w XXI wieku żyje relikwiami i świętymi – Relikwiami typu krew Papieża w Łagiewnikach w Krakowie w kryształowej fiolce, krew Papieża do której zaraz zaczną się zjeżdżać z całego świata, żeby klęcząc przed tym „krwistym kryształem” się uzdrowić – taki Kościół musi upaść. On jest dobry i był dobry dla niepiśmiennych trzymanych w ryzach siłą i zabobonem oraz „głupimi ” opowieściami o smole w Piekle. 10. Dla ludzi o normalnej logice i światopoglądzie opartym na nauce – to jest jakiś bełkot duchowy i intelektualny, POMIJAJĄC już fakt, że coś takiego jak relikwia jest czczeniem pośrednio człowieka z którego pochodzi, a nie boga. 11. W ogóle kult świętych – jest już sam w sobie dla mnie dewiacją – Co to znaczy że święty??? Rozumiałbym gdyby dawali tytuł Bożego Wojownika – temu co umarł za wiarę śmiercią rycerską, albo jakiegoś Herosa Chrześcijaństwa – temu co wcielał w życie to co napisano w Świętych Księgach = ale święty to znaczy co? Nagle stał się półbogiem, który uzdrawiał ludzi? (Tak jest w procesie beatyfikacyjnym !!!) Przecież to absurd, jak w przedszkolu jakimś – nie baja, bo Baja to Materia Wszechświata – poważna sprawa, a to jest po prostu bujda na resorach wciskana ciemnym masom. Wiemy że istnieją samowyleczenia, że dobrą myślą można się leczyć, że powtarzaniem mantry można się uzdrowić – ale gdzie tutaj cud i bóstwo i religia?!!! To co najwyżej Siły Natury-Przyrody, własne siły organiczne człowieka, wola życia. 12. Z JP II ojciec mojej żony grał w piłkę i ćwiczył w kółku teatralnym na UJocie – Wojtyła był zwyczajnym facetem, który też oglądał się za spódnicami jak każdy, poczuł w sobie kaznodzieję – był doskonałym aktorem i zrobił furorę pośród tłumu – to są fakty. Ale to co się teraz wyprawia – krew we fiolce zawieszonej na ołtarzu w krysztale – to jakiś kompletny zabobon wprost ze Średniowiecza. Porównajcie to sami z 4 Lekcjami na tym blogu i macie porównanie tych dwóch wiar i sposobów wierzenia. Nie porównujcie tego broń Boże z definicjami Wiary Przyrodzonej (Rodzimej) z Wikipedii polskiej gdzie wystarczy przeczytać hasło Dziady, żeby doznać szoku, co to za zabobony pogańskie i gusła jakieś paskudne. 13. Prawdziwa religia – tak jak Wiara Przyrody (Wiara Przyrodzona Słowiańska) naprawdę nie jest daleka od nauki – zgadza się z nauką – jest tą samą nauką powiedzianą innymi słowami – To widać w fizyce – Sensowna religia to nie wiara w moc obrazów, świętych i w sąd ostateczny, cuda. Sami robimy sobie co chwilę Dzień Sądu Ostatecznego (zabijanie ludzi i zwierząt trwa na Ziemi nieustannie – zbiorowe wojenne, terrorystyczne i po prostu kryminalno-zbrodnicze) i sami zmierzamy do wyrządzenia sobie krzywdy (niszczenie Ziemi). 14. KK i w ogóle religie starego typu wszystkie, które są „Nieprzyrodzone” – nie przetrwają „rewolucji kulturalnej” jaką ludzkość teraz przechodzi – Nie będzie już niepiśmiennych, dla których zostały stworzone – są w istocie sprzeczne z Prawami Przyrody, Ziemi, Nieba, Kosmosu. 15. Fizyka współczesna mówi o Hologramie Horyzontu Zdarzeń zapisanym w Czarnych Dziurach – to jest fizyka, nauka ścisła – Ja to nazywam Czarna (Czarowna) Baja Świata – Materia, na której wszystko jest zapisane co było i co ma być – to jest Wiara Przyrodzona Słowiańska. Wiara i Nauka – To jeden zgodny głos, a nie jakaś ciągła sprzeczka o każdy następny krok. Kościół jeszcze 100 lat po Koperniku kazał się wyrzec Galileuszowi potwierdzenia tego co odkrył Kopernik, czyli że Ziemia nie jest Pępkiem Świata. To właśnie oni, dla których Księga ważniejsza jest niż Życie, niż Człowiek – święci, uzdrowienia, kości i krew w krysztale, która wszystko uleczy – zamiast się sami zabrać do nauki, roboty i leczenia, wierzą że każdą zbrodnię popełnioną można odkupić pokutą i Bóg przebaczy. Nie! – zbrodnie są niewybaczalne i mają skutki nieodwracalne. 16. Wiara Przyrodzona jest tylko ujęciem w innych słowach PRAW i PRAWD WSZECHŚWIATA – rzeczy obserwowanych od tysiącleci przez Ludzi, ujęciem w języku opisowym intuicyjnym – poetycznym, trafiającym w emocje, tego samego co nauka opisuje suchym językiem faktów rzeczywistych lub wręcz cyframi i symbolami literowymi. 17. Jeżeli w Wierze Przyrodzonej mamy opowieści o bogach co przyszli do ludzi , że przyszli pod jakąś postacią po to żeby coś pokazać , przekazać – dać , albo odebrać to jest to tylko metafora niebezpieczeństw zawartych w naszej własnej samoświadomości, niebezpieczeństwa jakie niesiemy sami sobie i które z nas samych może płynąć i jest to ostrzeżenie przed tymże niebezpieczeństwem – T0 wytyczna żeby pójść w stronę dobrą – a co to znaczy dobrą w Wierze Przyrody? – Dobrą dla Przyrody dla Ziemi, dla Wody dla Życia, dla naszych Dzieci – dobrą to znaczy Nie niszczącą, lecz budującą. I to jedyne co powinniśmy i musimy zrobić – Nie pozwolić zabić Życia – Przyrody – Ziemi a tym samym samych Siebie. 18. Co to znaczy wyznawać Wiarę Przyrody – To znaczy bez wymyślnych słów obcych takich jak eucharystia i inne dziwaczne konstrukcje teologiczne – konkretnie i prosto – konkretnymi działaniami , najprostszymi dostępnymi na każdym szczeblu własnego rozwoju, własnej wiedzy, własnego życia, posiadanej władzy – od prostego człowieka poprzez kadry profesorów do Prezydenta kraju – Czynić Dobro w rozumieniu pkt. 17 19. To prawda, że Polska jest po prostu w okropnym stanie świadomości zbiorowej. Może Polska nie przetrwa, Polska być może już wyrzekła się swoich korzeni i to jest jak z Insurekcją Kościuszkowską – za późno – jaźń została rozdwojona. Polacy chcą być brani za lud Zachodu, ale są ludem Wschodu – w sensie kulturowym i korzeni i całej prehistorii są ludem Wschodu – to prawdziwy dramat. Ale Rosjanie nie mają tego kłopotu ze sobą. Rosja przetrwa na pewno, bo tam zaczyna się wszystko od Słowian i Rusinów. Mało brakuje, żeby Adama i Ewę zrobili Słowianami. I to jest zdrowe – To to samo co widać w całej okazałości w mitach Greckich – oczywiście historycznie rzecz biorąc kłamstwa, kłamstwo na kłamstwie – bo gdyby Grecy wszystkich zawsze zwyciężali tak jak piszą w swoich mitach to nie byłoby ZSRR wczoraj, tylko wciąż niezwyciężona od tysiącleci Wielka GRECJA. Słowianie ich zdruzgotali – Greków i Rzymian – a piszą o Słowianach Grecy i Rzymianie tyle co nic, a jak już to jak o barbarzyńcach – wszyscy w koło zresztą w ich mitach i w ich opisach geograficznych, czy opracowaniach , to barbarzyńcy. Piszą Grecy i Rzymianie o nich tylko jako o brudasach i głupkach, którzy mają trzy ogony i dwie głowy a chodzą na rękach (najpierw tak piszą o Amazonkach, potem o Persach, Trojanach , Trakach, Celtach, Fenicjanach wreszcie o Germanach i Słowianach. Wiadomo, że tak nie było – zostali pokonani przez lepiej zorganizowanych , lepiej uzbrojonych, silniejszych – być może sami wydali na siebie wyrok swoją gnuśnością i ołowianymi rurami wodociągowymi, brudem, zachłannością, systemem niewolniczej pracy, albo jeszcze czym innym, ale jedno jest pewne zwyciężyło zdrowsze, silniejsze a więc lepsze. 20. Nie ma nic złego w tym że Grecy i Rzymianie byli dumni z siebie i z tego co stworzyli, nic złego, że wychwalali to pod niebiosa – Polacy niewolnicy (bo TO NIE WSZYSCY POLACY są na szczęście chorzy na chorobę postkolonialną – tylko ci którzy mają postkolonialną świadomość niewolniczą – tak jak w Afryce po wyzwoleniu spod kolonializmu – kompleks postkolonialny) postponują sami siebie i dołują – gryzą się między sobą jak to niewolnicy – chodzi o żłób – Im bardziej kraczesz tak jak ten kto ma władzę tym większe szanse, że znajdziesz się bliżej żłoba – więc prześcigają się w opowiadaniu nawet największych głupot byle by były one „poprawne politycznie”. 21. Nie przejmujmy się nimi, tymi Polako-Niewolnikami (trzeba ich uświadamiać i edukować, oczywiście, bo prędzej czy później wyjdą z „choroby postkolonialnej” a szybciej jeśli ktoś pomoże im wyjść) – tymi którzy mają pokiereszowane w głowach, przez to co przeszli ich dziadkowie, rodzice, pradziadkowie, nie trzeba się martwić – Tak MUSI BYĆ, MUSIMY przez to przejść, żeby odzyskać wspólnie „zdrowie”. Pokolenie = 25 lat, więc 200 lat to 4 pokolenia niewolników. Tylko najstarsze kolonie w Afryce były po tyle lat w niewoli i proszę popatrzyć co tam się dzieje, jak nie potrafią dojść do siebie. 22. Nie pozwólmy sobie tego zrobić . Musi być trzon ludzi trzeźwych, myślących, którzy pójdą drogą wiary przyrodzonej (Wiary Przyrody) – którym nie da się zrobić wody z mózgu – Obiecać II Irlandię i rzeczywiście spełnić tę groźbę odbierając im emerytury zanim jeszcze zdążyli je zarobić. I jeszcze spowodować, żeby po tym wybrali na II kadencję. Samo hasło Drugiej Irlandii puszczone na 5 minut przed Kryzysem Wielkim jak ten prawdziwy Wielki Kryzys z lat 30-stych jest dowodem albo na brak wiedzy co się święci w świecie, albo na głupotę, ograniczenie umysłu – które wyklucza z rządzenia. czego można się spodziewać w przyszłości po takich politykach?! Takich ssamych głupich decyzji – jak ślepe parcie do euro. Z niewolnikami można tak zrobić miotają się oni od ściany do ściany , naśladują tylko obce wzory (bo obce jest wyższe a oni mają wdrukowany kompleks niższości). Niewolnicy mogą ich wybrać na II i III kadencję. 23. Nie odżegnujmy się jednak od światowych wzorców – to myśl Braci Polskich i teozofów, czy masonów a zarazem filozofów takich jak Bronisław Trentowski („ukrytych” czcicieli Wiary Przyrody) ukształtowała nowoczesną konstytucję amerykańską i myśl filozoficzną tzw. Zachodu – to są wzory które oni wzięli od nas w XVIII i XIX wieku i wcielili JE w życie. 24. Byłoby oczywiście dobrze gdyby także Polska w końcu doszła do siebie i wygrała swoją szansę – To może się stać – Ale pewności nie ma – dostaliśmy bardzo ciężko po kościach – nie na własne życzenie, choć trochę mamy w tym własnej zasługi, bośmy się w masie poddali, odeszli pod naporem terroru od korzeni i wiary własnej na rzecz niewolniczej, cudzej – ale to raczej kwestia bardziej pogranicznego położenia w obrębie Sarmacji – na linii Wschód – Zachód niż faktycznej słabości. Na linii frontu przez 1000 lat trudno zachować zdrowie i równowagę psychiczną, a jeszcze trudniej myśleć o kulturze, tradycji, korzeniach – tylko szrapnele świszczą nad głową, więc komu w głowie nauka i kultura. Jak na taką sytuację poradziliśmy sobie CELUJĄCO. Teraz czas na coś więcej – na nowe otwarcie się, na KORZENIE właśnie, na przewrót w myśleniu, rewolucję kulturalną (choć to się dobrze nie kojarzy z powodu Chińczyków) bo mamy chwilę oddechu – chociaż wojna cały czas trwa. 25. Mam nadzieję, że jako naród składamy się z tkanki o takich samych właściwościach jakie mają komórki ludzkiej wątroby. Wątroba w dwa miesiące potrafi się odrodzić nawet z 5% zdrowych komórek. 26. Rację ma w epoce informatyzacji – nie ten kto ją ma tylko ten kto potrafi ją skutecznie głosić. Więc korzystajmy z narzędzi jakich nikt na świecie do tej pory nie miał w sposób skuteczny i profesjonalny. 27. Telewizja jest najgorszym narzędziem do głoszenia czegokolwiek – obraz to tylko emocje – zawartość informacyjna jest tak naprawdę mała – Moc ma Słowo. Nie wygrają ci którzy mają telewizję, bo już raz przegrali a ludzie mogli wtedy tylko pisać kredą na murach „TV kłamie” – to wystarczyło żeby ich obalić w 1980. Słowo ma MOC i dlatego nazwaliśmy się jako etnos Słowianami. My się tak nazwaliśmy a nie żadni Grecy nas nazwali czy Niemcy – Niemi Ludzie – oni nas nazwali Niewolnikami i takimi najchętniej nas widzą. Internet ma MOC SŁOWA i moc obrazu! INternet ma proporcje właściwe dla skutecznego działania. To nowe narzędzie o nieobliczalnych możliwościach, nieprzewidywalne dla politycznych manipulatorów, uzurpowanych nieautentycznych „autorytetów”, starapów, zbiorowych reżimów i władców absolutnych. To dla nich śmiertelne zagrożenie – co widać po krajach arabskich i chińskiej cenzurze Internetu. Kto chce robić cenzurę Internetu ten jest wrogiem demokracji – W dniu 17 lutego 2011 roku pochwalne peany na temat cenzurowania Internetu, które jest niezbędne żeby „czemuś” tam zapobiegać, głoszeniu jakichś tam treści – wygłasza drukowana i cyfrowa Gazeta Wyborcza – kto by pomyślał ?!!! Coś takiego nie przyszłoby mi do głowy jako autorowi science fiction w roku 1989 – no ale w 1992 coś już bym podejrzewał, że ten nieprawdopodobny pomysł scenariuszowy może się kiedyś w przyszłości ziścić. Niegdysiejsi Obalacze Reżimu Komunistycznego nawołują dzisiaj do cenzury, w imię wyższych celów. A to piękne – już to słyszałem kiedyś – wtedy tym wyższym celem w imię którego nawet mordowano ludzi – nie mówiąc już o cenzurze – była Demokracja z przymiotnikiem „socjalistyczna”. Próby manipulowania przy Internecie w Polsce powinny być sygnałem do tego co w Egipcie. Jeśli któregoś dnia zaczną cenzurować Internet i zamykać strony internetowe – obojętne z jakiego powodu – Pozostanie nam tylko wyjść na ulice – jak kiedyś. 28. Pozdrawiam wszystkich wątpiących – Będzie dobrze. Jest wielu zdrowych ludzi w Polsce o czym świadczy tekst zamieszczony poniżej I fragment artykułu z Salonu24 z lubczasopismo.salon24.pl: „… Najbliżsi ideom liberalnym byli arianie- bracia polscy, którzy wyłonili się z kościoła kalwińskiego w latach 1562-1565. Prześladowani włoscy antytrynitarze zostali sprowadzeni po Polski przez Georgio Blandrata, osobistego lekarza królowej Bony, który sam potajemnie należał do tego ruchu. Pierwszy zbór powstał w Krakowie w 1562 roku. Georgio (Jerzy) Blandrata przekonał Grzegorza Pawła z Brzezin do tej interpretacji wiary. Grzegorz Paweł z Brzezin był pierwszym pastorem zboru ewangelickiego w Krakowie, i szybko stal się twórcą ruchu społeczno-wyznaniowego braci polskich. Uznawali oni zasadę braterstwa wszystkich ludzi. I początkowo wywodzili z niej ich bezwarunkowy pacyfizm- nosili symboliczne drewniane miecze, nie przyjmowali urzędów związanych z przemocą- państwowych i wojskowych. Odrzucali ideę podziału społeczeństwa na stany, odrzucali feudalne poddaństwo chłopów jak i obowiązek świadczenia dziesięcin. Sprzeciwiali się karom chłosty i śmierci. Dopuszczali jedynie walkę obronną. Inny był ich stosunek do praw własności- „nieliberalnie” optowali za własnością wspólną, przypominając socjalistów utopijnych. Ze spraw wyznaniowych odrzucali boskość Jezusa, przedmioty kultu (obrazy, relikwie) jak też i ceremonie, obrzędy. Odrzucali przymusowy chrzest uznając że tylko świadomy wybór wyznania przez dorosłą osobę może być odpowiedzialny. Odrzucali możliwość zmartwychwstania ciała na Sądzie Ostatecznym, ale uznawali za możliwe zmartwychwstanie duchowe ludzi postępujących dobrze. W niewielkim Rakowie, na dobrach przekazanych im przez właściciela ziemskiego zbudowali akademię, która w ciągu 36 lat istnienia wykształciła ponad 1000 osób i była na ustach intelektualistów ówczesnej Europy, znana jako Ateny Sarmackie. Postulowali oni poprzez swoje oficyny wydawnicze racjonalizm i tolerancję. Literatura podaje iż ariański Katechizm Rakowski w kwestiach neutralności światopoglądowej państwa oraz rozdziału państwa od Kościoła był inspiracją twórców Konstytucji USA, m.in. Tomasza Jeffersona. Arianie wierzyli że: ”żaden autorytet zewnętrzny nie może nakłaniać ani zmuszać człowieka do wierzenia w to czego jego rozum ogarnąć nie może lub nie uznaje za słuszne”. Wg nich, „zanim się zacznie wierzyć, trzeba wpierw zrozumieć. Prawdy proponowane przez innych muszą być poddane krytyce rozumu i przyjęte tylko te, które zgodne są ze zdrowym rozsądkiem.” Marcin Czechowic, urodzony w 1532 roku w Zbąszyniu, mógłby stanowić wzór rewolucjonisty tamtej epoki. Pionier pacyfizmu, głosił zakaz zabijania, także zwierząt. Domagał się demokratyzacji państwa, zniesienia poddaństwa chłopów, równości wszystkich stanów. Zachęcał nawet do wyrzeczenia się własności prywatnej, a także do niestosowania przemocy nawet w samoobronie. W sferze wiary głosił że Jezus jest tylko człowiekiem, ale doskonałym i godnym czci. Jan Niemojewski złożył w proteście urząd sędziego, by nie nakładać ówczesnych krwawych kar na skazywanych. Uwłaszczył i uwolnił chłopów w swoich 20-tu wioskach. Samuel Przypkowski pochodził z rodziny o tradycjach liberalnych. Już jego stryj uwolnił swoich poddanych w 1572 roku, a swój dom w Krakowie zamienił na szpital i przytułek (od niego pochodzi zresztą nazwa tamtejszej ulicy- Szpitalna). Dom ten został później zburzony przez podburzonych przez kler katolicki mieszczan Krakowa. Samuel Przypkowski pisał „Nie wolno nam narzucić cenzury na nikogo, ponieważ każdy z nas ma prawo do własnej indywidualnej oceny… Nie dajemy nikomu prawa do gwałcenia, prywatnie lub publicznie, wolności sumienia, ani wolności do propagowania religii siłą lub przymusem”. Przypkowski propagował państwo bezstronne wyznaniowo, które nie może mieszać się w sprawy sumienia, musi pozostawiać obywatelom wolność, którą Przypkowski definiuje jako tolerancję. Co więcej, wg niego to państwo powinno dbać o to, aby nikt nie był zagrożony w swej wolności wyznaniowej. Przypkowskiego nazwano wówczas ,,światłem Polski i świata”. Arianie głosili równouprawnienie kobiet, zgorszenie ówczesnych katolików budził fakt że kobieta wygłaszała nauki moralne lub głosiła kazanie. Związki arian opierały się na partnerstwie obu płci, żadna z nich nie mogła w nim dominować. Pod koniec 1570 roku w dorzeczu Pilicy funkcjonowało 37 zborów ariańskich, a w całej Polsce około 150. Liczyły średnio od 100 do 200 osób. Jednakże już w 1571 zniszczono w Krakowie zbór protestancki i cmentarze innowierców. Od 1594 Faust Socyn, włoski wolnomyśliciel, padał ofiarą napaści i przemocy. W 1598 grupa krakowskich studentów, wywlekła Fausta Socyna z jego mieszkania, spaliła jego księgozbiór i usiłowała go zabić; w ostatniej chwili uratował go Marcin Wadowita, ksiądz i wykładowca. W Świdniku (nowosądeckie) doszło do masowych mordów arian, pojedyncze przypadki morderstw były częste, ba, sprzyjała temu administracja publiczna. Arianie uwalniali chłopów z poddaństwa i uwłaszczali ich na swoich ziemiach, ale niejednokrotnie to właśnie ci uwolnieni zabili swoich niedawnych oswobodzicieli, wg literatury ze względów wyznaniowych, wspomina się w niej że byli podburzani przez kler katolicki. A jezuita, ks. Mikołaj Ciechowski celował w oskarżaniu ich o satanizm….” Podziel się! Ten wpis został opublikowany w Słowianie, Społeczeństwo - Polska i otagowany jako Bracia Polscy, Starosłowiańska Świątynia Światła Świata, teksty społecznie zaangażowane, Wiara Przyrody, wiara przyrodzona Słowian. Dodaj odnośnik do ulubionych. |