DAWNO TEMU, GDY ŻYCIE BYŁO FILOZOFIĄ... Karta 2 |
"Obyczajność
i nieobyczajność Spustoszenia w naszej
obrzędowości i naszej prawdziwej historii,
poczynione Utrata obrzędowości to sprawa bardzo bolesna - zatem ogromny szacunek należy się ludziom, którzy resztki tej naszej wiedzy pragną zebrać, jakoś uporządkować i odtworzyć. To niesłychanie ważne zadanie - mimo tego jednak wcale nie najważniejsze. O wiele boleśniejszą sprawą jest utrata przez Polaków (w znacznej mierze) charakterystycznej, słowiańskiej mentalności. Utrata moralnych priorytetów, zasad wartościowania oraz oceny zdarzeń i motywów ludzkiego postępowania. ...jakby to napisał fanatyczny
katolik lub katolicki misjonarz - "utrata wartości".
Utrata naszych własnych, słowiańskich "wartości
moralnych" - a nie "wartości katolickich", które
były do niedawna w ciągłej ekspansji. Po części
strata ta wynika także z braku u dawnych Słowian
zapędów misjonarskich. Jak dotąd Ślady tej niesłychanej
TRAGEDII znajdziemy z łatwością w naszym własnym
języku, który jest obecnie naszym najcenniejszym
skarbem-spadkiem, odziedziczonym po naszych
słowiańskich Praprzodkach. Jest dziedzictwem, które
ciągle jeszcze zachowuje wiedzę o tym jacy niegdyś
byliśmy, wbrew zakusom naszych odwiecznych wrogów -
a nawet i wbrew naszej własnej, bezdennej GŁUPOCIE.
Patrz: "Opanowanie świata" - Posted on 2014/08/20 by
phoenix84pl Aby nie być gołosłownym - odwołajmy się do konkretnych przykładów: 1. "Szlachcic na
zagrodzie równy wojewodzie."- Może jednak wykpiwane
2. "Do trzech razy
sztuka." - Może tzw. katolicka "Trójca Święta" nie
jest ani 3. "Dziad" - Może to
nie jest wcale żaden biedak godny pogardy (pogardy w
4. "Dziwka" - Może to
wcale nie jest żadna ladacznica sprzedająca swoje 5. "Wiedźma" - A może
wcale nie osławioną "teściową" tu chodzi, ani 6. "Lemum-polelum" - A
jeśli nie jest to wcale ktoś niemrawy ani gnuśny.
Jeśli to 7. "Kurwa" - Może
jednak to nie jest żadne przekleństwo, tylko nazwa 8. "Kutas" - A jeśli to
nie jest w rzeczywistości wcale słowo obraźliwe, 9. "Ksiądz" - Słowo to
zostało urobione do swojej postaci od wyrazu
"xisiążę". W tym kontekście trzeba
być naprawdę "ślepym i głuchym" aby nie dostrzegać,
jak wiele pracy włożyli nasi odwieczni wrogowie
(występujący przeciwko nam jawnie i skrycie), żeby
zmienić naszą słowiańską mentalność, zniszczyć ją -
czyniąc nas samych podatnymi na ich ataki. ...a my
tego zdajemy się nie Zatem. Czy my jesteśmy
jeszcze Lechitami? Czy będziemy nimi wtedy, gdy już
uda się man w pełni odtworzyć naszą własną,
słowiańską obrzędowość? ...czy to jednak za mało?
Czy dla naszych odwiecznych wrogów nastał "czas
żniw" - a dla nas samych czas wstydu i hańby? Mentalność Żydów i
Słowian (Polaków) jest krańcowo różna.
ad. 1. - Poszanowanie godności każdej jednostki ludzkiej oraz jej przyrodzonych praw. ("Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.", prawo weta - "liberum veto"). ad. 2 - Poszukiwanie głębszej refleksji nad wszelkimi sprawami świata Lechitów. ("Do trzech razy sztuka: Świst, Poświst i Pogoda.") ad. 3 - Autentyczny szacunek dla wiedzy i doświadczenia osób w podeszłym wieku ("Dziady.") ad. 4 - Szacunek dla kobiecości jako mocy sprawczej. ("Dziewka.") ad. 5 - Szczególny szacunek staruszek, które zdobyły wiedzę. ("Wiedźma.") ad. 6 - Szacunek dla Praojców i całej Ich historii, oraz wszelkich form istnienia żywego i nieożywionego. ("Lel - Polel") ad. 7 - Szacunek dla miłości jako siły sprawczej. ("Kurwa", noc Kupały) ad. 8 - W przypadku konieczności ustanowienia jednoosobowego przywództwa, dożywotne powierzanie tego obowiązku wyłącznie ludziom szlachetnym i wykształconym (ludziom księgi -"książętom"). Władza nie jest dziedziczna. Po śmierci księcia, naczelną władzę na powrót obejmuje Wiec. Jeśli pochylimy się nad różnicami pomiędzy określeniami "kultura" oraz "kultura materialna", łatwo zauważymy że: 1. Słowianin wolność "ma w genach" - czego dowodem są takie relikty jak prawo weta (liberum veto) lub powiedzenie "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie". 2. Szacunek u Słowian zdobywa się czynami - nie majątkiem. Nawet bardzo biedny ale zasłużony Słowianin będzie posiadał szacunek współplemieńców za zasługi np. na polu walki ("Jam nie z soli ani z roli, tylko z tego co mnie boli".) - jakiego nigdy nie zdobędzie człowiek chytry i podstępny, zdrajca i oszust przechwalający się swoją skutecznością działania oraz majątkiem. Słowianie nie stosują prymitywnej kwalifikacji typu: "bogaty = mądry" (bogaty = rebe). Dla Słowianina honor zawsze jest ponad wszystko inne. Nie istnieje u nich także najmniejszy problem z tzw. "emancypacją kobiet". Kobiety są bowiem od zawsze równoprawnym oraz integralnym składnikiem całego słowiańskiego świata, funkcjonującego w oparciu o ahierarchiczny model wszechrzeczy. Z tego powodu dyskutowanie o "prawach kobiet" było dla naszych Antenatów działaniem równie zabawnym, jak prowadzenie rozważań na temat tego, która noga jest ważniejsza - lewa, czy prawa? 3. Słowianie w zasadzie nie budowli swoim Bogom żadnych świątyń, gdyż był to dla nich koncept bezsensowny i śmieszny. W ich przekonaniu słowiańscy Bogowie sami stworzyli ten świat i takie siedziby (góry, lasy, rzeki, źródła, itp.) o jakich człowiek mógł jako budowniczy ze swoimi mizernymi możliwościami zupełnie zapomnieć. W odróżnieniu od tego sposobu myślenia - w "kulturze" semickiej i judeo-rzymskiej bóg-strapa pozostawał bezdomny, dopóki mu Arki nie wystrugano i świątyni nie postawiono. Słowiańscy Bogowie (jako personifikacje sił przyrody) istnieli niezależnie do ludzi - natomiast w "kulturze" judeo-rzymskiej bóg despota nieustannie czegoś od poddanych wymaga, namaszczając ich na koronowanych (bezkarnych) władców absolutnych - satrapów takich samych jak on. Dlatego pytanie o to, po której stronie konfliktu mamy do czynienia z kulturą, a po której jest dzicz (?) jest po prostu retoryczne, a odpowiedź na nie - oczywista. |