Etymologia
słowa "Polak".
(Po tę wiedzę
trzeba pojechać w Łysogóry.)
Słowianie są "ludźmi wody".
Słowiańscy Lechici są zaś "ludźmi lądu".
Takie właśnie wnioski nasuwają się nieodparcie
jako wynik analizy mitów, legend, tradycji oraz
nazw geograficznych regionu łysogórskiego.
Ich protoplastami są bowiem
mityczni bracia: "Lel" (Lelum) i "Polel"
(Polelum) - źródłosłów "lać".
W domyśle - lać wodę, lub tam gdzie się woda
leje, tam gdzie woda płynie, czyli rzeki -
miejsca które żywią i umożliwiają sprawne
przemieszczanie w czasach, gdy drogi były bardzo
złe i nieliczne.
Istnieje szczególna
prawidłowość, która się ujawnia w słowiańskim
sposobie konstruowania niektórych pojęć:
Morze - poMorze (Pomorze,
pomorski.)
Łaba - poŁabie (połabski)
Nida - poNidzie (Na Ponidziu.)
Las - poLesie (Poleski, na Polesiu.)
Wisła - poWiśle (Na Powiślu.)
Dół (dolina) - poDole (Podole - Wyżyna Podolska
- na Podolu.)
Rzeka - poRzecze ("porzecze" - obecnie już
archaizm, użyty przez
Stefana Żeromskiego w jego publikacji
"Snobizm i postęp".)
Lel - poLel (Lelum - poLelum)
Świst - poŚwist (Poświst)
Gody (ślub) - poGoda(h) (Pogoda) ... "h" nieme
...czyli "bez ślubu".
itd. itd. itp.
!!! Lać
(Lach) czyli ten który żyje na rzece i dzięki
rzece!
!!!
poLach (Polak) czyli ten który żyje tam, gdzie
się "nie leje" - ten który żyje na poLu
(miejscu, na które natrafimy, gdy opuścimy
rzekę, czyli miejsce w którym się Lu (leje).
Powiedzonko na śmigus-dyngus: "No to lu na
niego!"
Wszyscy znamy etymologię
słowa Polak. Problem w tym, że niewielu Polaków
zdaje sobie sprawę - że są w tej dziedzinie
ekspertami. ("A ja pójdę sobie
teraz na poLe (pole), bo właśnie postanowiłem,
że dziś nie będę pływał po rzece.")
"Polskie dziedzictwo na
świecie" - patrz:
http://wspanialarzeczpospolita.pl/2014/07/22/lechici/
"Opanowanie
świata" - Posted on 2014/08/20 by
phoenix84pl
Kronika Prokosza (Kronika
polska przez Prokosza w wieku X napisana,
z dodatkami z Kroniki Kagnimira, pisarza wieku
XI,
i z przypisami krytycznymi komentatora wieku
XVIII pierwszy raz wydrukowana
z rękopisma nowo wynalezionego) – tzw. kronika
słowiańsko-sarmacka rzekomego kronikarza
Prokosza z 936 roku, przez krytycznie do niej
nastawionego Lelewela - nie wiadomo czy na
podstawie weryfikowalnych przesłanek-
utożsamiana
z twórczością Przybysława Dyjamentowskiego
(1694-1774). Opublikowana została po raz
pierwszy przez Hipolita Kownackiego w Warszawie
w 1825 roku. Kownacki przełożył ją także wkrótce
potem na łacinę. Dzieło publikuje nieznane
wcześniej listy królów mitycznych. Wg niej,
Lech, władca mityczny, miał panować około lat
1524- 1474 p.n.e.
Kronika Prokosza, w świetle
wniosków analizy źródłosłowów nazw
geograficznych obszaru Łysogór - NIE JEST
konfabulacją. Jej zapisy potwierdzają istnienie
"postaci" Lel i Polel w słowiańskiej mitologii i
przystają do tradycji oraz nazw geograficznych
regionu Łysogór.
Na
wyspie Fischerinsel (Tollensee) w Meklemburgii
odkryto (1969) słowiański, zachodniolechicki
posąg wyobrażający bliźnięta, kojarzony
powszechnie przez badaczy (A.Gieysztor,
W.Szafrański, A. Kempiński) z boskimi
bliźniętami - Lelem i Polelem. W tym samym
miejscu odkryto również figurkę wyobrażającą
postać kobiecą,
która (jak to tradycyjnie bywa w środowiskach
wrogich Słowianom) jest mylnie interpretowana
przez oficjalną naukę państwa "Polin".
http://www.bogowiepolscy.net/lela-lejla-3.html
http://zboj-szydlo.5v.pl/lechita/karta3.html
Góry nazywane obecnie "Świętokrzyskimi" były w
nieodległej przecież przeszłości (era nowożytna)
ponadplemiennym ośrodkiem kultowym WSZYSTKICH
Słowian - jak słowiańszczyzna długa i szeroka.
Podobnie jak "bliźniaczy" ośrodek w
Meklemburgii.
Tu na górze Łysiec (Łysa
Góra) Lechici czcili Bogów-stworzycieli
słowiańskiego świata:
1. "Śwista" Z-Wisl-ta - Boga stworzyciela
wszystkich wód. ("Wisl" - źródłosłów oznaczający
pierwotnie wszystkie wody, tj. rzeki, jeziora,
morza, źródła, itp.)
2. "Pośwista" Po-z-Wisl-ta - Boga
stworzyciela suchego lądu.
3. "Pogodę" Po-God-a - Boginię która
stworzyła powietrze. ("God" - źródłosłów o
podwójnym znaczeniu, oznaczający ślub-związek
lub okres czasu.) "Pogoda" - znaczy po prostu
"nie poślubiona".
4. "Lel i Polel" - mityczni bracia przyrodni,
zrodzeni przez Boginię Pogoda
z miłości uprawianej przez Nią z Bogami: Świstem
i Poświstem.
Przez chrześcijańskich misjonarzy skrycie
wrogich Słowianom i pogardzających nimi -
urobieni do postaci "Lelum i Polelum" (na wzór
wyrażeń łacińskich, takich jak: "tabernakulum",
"skryptorium", "dormitorium", "atrium",
"dominium" itp.) jako symbole lenistwa,
gnuśności i "rozlazłości".
Absolutnie żadna "Łada, Boda i Leli" -
jeśli to miałoby dotyczyć PoLachów "Polaków".
...być może w plemionach ościennych - ale nie u
nas. (!!!) Gieysztor się mylił. Aby umieć
poprawnie zinterpretować wiedzę o Lechitach z
tak skąpych źródeł jakimi dysponujemy , trzeba
być rdzennym Polakiem - "z Dziada-Pradziada".
...rozumieć nawet i to, że powiedzieć Polakowi
"ty dziadu" - jest w swojej istocie próbą lżenia
pamięci naszych Przodków przez kogoś, kto
słowiańszczyzny nie rozumie i się ze Słowianami
nie utożsamia.
Łada i Pogoda - to dwie zupełnie
różne Boginie.
Łada to
patronka kobiecej łagodności, wierności, spokoju
i porządku. Świadczą takie słowa jak: "uładzić",
"łagodny", "ład" - źródłosłów "ła".
Pogoda to Bogini kobiecej
niestałości o której pisał Mickiewicz: "Kobieto,
puchu marny, ty WIETRZNA istoto..."
"ZAKARBUJ SOBIE WAŚĆ!"
- neosłowiański mit o stworzeniu świata. (Jedyny spośród wielu, który
posiada jakieś racjonalne podstawy.)
Krzysztof Majcher vel "Zbój
Szydło"
Przypisy:
Jak się do niedawna wydawało,
kluczową publikacją, niezbędną do naukowego
udokumentowania rzeczywistej etymologii słowa
"Polak" w sposób nie budzący najmniejszych
wątpliwości wśród zawistnych malkontentów
(których nigdy nie brakuje), miała być
praca naukowa powstała pod auspicjami
syjonistycznego geszeftu (9 dolarów
miesięcznie) o nazwie: "Polska Akademia Nauk".
Niestety po niedawnej, jakże słusznej decyzji
o powszechnym i nieodpłatnym udostępnieniu tej
budzącej nadzieje pracy okazało się, iż
zawiera ona jedynie "ustalenia statystyczne,
chronologię, oraz modele nazewnicze" - i nie
jest słownikiem.
https://rcin.org.pl/Content/106291/Strony
od Onomastica63-08.pdf
Zdaniem Autorki, całościowa synteza hydronimii
dorzecza Wisły, na razie jeszcze nie istnieje
w formie naukowego opracowania. Według stanu
na 20.08.2020. prace nad słownikiem
elektronicznym nazw wodnych dorzecza Wisły
podobno jednak trwają...
Uczciwa i rzetelna
analiza nazw wodnych dorzecza Wisły
(wraz niezbędną z syntezą otrzymanych
wyników) w zakresie dotyczącym rzek
"Świślina" oraz "Kamienna", bez
wątpienia jednoznacznie potwierdzi
prawidłowość przedstawionej przeze mnie,
rzeczywistej etymologii słowa "Polak".
Tym bardziej jestem tego pewien, im
więcej szykan oraz doktrynalnej i
prewencyjnej cenzury jest związane z tym
tematem - jakże drażliwym dla tzw.
"starszych i młodszych braci w wierze".
https://wspanialarzeczpospolita.wordpress.com/2014/07/22/pierwsze-przykazanie-lingwistyki-zawsze-ignoruj-rdzen-slowianski/
GŁAGOLICA,
DZIEŁO
CYRYLA I METODEGO?
Obaj misjonarze byli
braćmi - dziećmi wysoko postawionego
urzędnika w Cesarstwie Bizantyjskim.
Posiadali gruntowne wykształcenie,
oparte na tradycjach, kulturze i
rzymskiej mentalności. Pełnili
bardzo ważne funkcje i piastowali
ważne urzędy w cesarstwie.
Byli zatem ŁACINNIKAMI!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyryl_i_Metody
Wprawdzie ich
matka, podobno była Słowianką -
jednak obecni naukowcy są zdania, że
tego nie można udowodnić. Wzorując
się na postępowaniu tych, podobno
"niepodważalnych" autorytetów w
odnoszeniu się do wszystkiego co
słowiańskie, z wielką (złośliwą)
przyjemnością przyjmę, że hipotezy o
tzw. "słowiańskich korzeniach"
Cyryla i Metodego są nienaukową
bzdurą. Albowiem wiadomo nie od
dziś, że jeśli czegoś nie można
naukowo udowodnić - to takie coś z
całą pewnością nie istniało (naukowy
pewnik). Niech mi się zatem żaden
naukowiec rytu judeo-rzymskiego na
ten temat nie wymądrza - Cyryl i
Metody BYLI WYŁĄCZNIE ŁACINNIKAMI i
tyle! Ergo...
W
przytłaczającej większości
przypadków (jeśli nie w całości?),
materiały szkoleniowe dla
przewodników turystycznych oraz
publikacje dla tzw. "elektoratu"
nauczają, jakoby święci Cyryl i
Metody specjalnie dla zapóźnionych i
niepiśmiennych Słowian Zachodnich,
opracowali od podstaw nowe pismo -
GŁAGOLICĘ. Chyba pod wpływem Ducha
Świętego, wykazali się aż tak wielką
pracowitością, że dla Słowian
Wschodnich, także od podstaw
stworzyli dodatkowo tzw. "Cyrylicę"!
Działo się to relatywnie całkiem
niedawno! To przecież nie jest nawet
starożytność. To jest już nasza -
Nowa Era.
Dopiero w roku
862 n.e. Konstantyn i Metody
opuścili Bizancjum, udając się jako
misjonarze na Morawy. Tam ci dwaj
łacinnicy musieli najpierw sami
nauczyć się mówić po słowiańsku, aby
móc stworzyć aż dwa rodzaje pisma
dla tępych Słowian. Było to
niezbędne, aby ich ucywilizować z
użyciem mszałów (ksiąg
liturgicznych), zapisanych (według
opinii twórców) po słowiańsku. Tylko
podziwiać ten "geniusz" i
"pracowitość" - bo przecież jeszcze
przed wyświęceniem musieli
przyszłych księży (i popów) nauczyć
czytania ich nowiutkiego,
słowiańskiego pisma!
Na wstępnie
przyjmijmy, że ten katolicki kit
propagandowy (ja "niedouczony i
tępy" Słowianin) przyjmuję za
prawdę. Mimo to mam jednak nadal
poważne wątpliwości, gdyż słowo
"głagolica" posiada wspólny
źródłosłów ("gł") z takimi słowami
jak:
głos
głoska
ogłoszenie
głosić
głośny
głowa
itd. itp.
Wyraz
ten zawiera w swojej budowie
także źródłosłów "lico" -
oznaczającego twarz. Zatem
współczesne znaczenie wyrazu
"głago-lica" (głagoł-lico) można
opisać jako
"TWARZE-DŹWIĘKÓW"
(czyli "wygląd dźwięku"
wyrzezanego na drewnie,
jako znaku, po którym należy
rozpoznawać zapisaną głoskę)
Jak było pod tym
względem w starożytności -
nie wiem. Jednak już we
wczesnym średniowieczu w
Europie, twórcy sami
nadawali nazwy swoim
dziełom, a pisarze nadawali
tytuły własnym publikacjom.
Oczywiste jest zatem, że
łacinnicy mogliby
ewentualnie stworzyć nazwę "sonus facies". Nazwa
"twarze dźwięków"
(głagolica) istniała bez
wątpienia wiele wieków
(jeśli nie tysiącleci)
wcześniej.
Szanowny
Czytelniku - żaden wyraz w
dowolnym z języków świata
nie bierze się znikąd!
Podstawę każdego z nich
tworzą pradawne źródłosłowy,
których początki giną w
pomrokach dziejów różnych
ludzkich populacji. Ta
reguła dotyczy także spornej
"głagolicy". Zaś "mądrości"
o stworzeniu jej specjalnie
dla Słowian z prostej,
rzymskiej "życzliwości" -
śmiało możemy włożyć
pomiędzy katolicką
propagandę dla naiwnej tzw.
"trzody Bożej". Nasza
rodzime pismo wytępiono
ostatecznie dopiero wtedy,
gdy na lechickie ziemie
wkroczyli łacinnicy, za
sprawą Mieszka i Dobrawy.
Tego zbożnego dzieła
dokończył zapewne Bolesław
Chrobry - ten, który wybijał
zęby rodakom jedynie za to,
że zjedli mięso w piątek. Za
swoją katolicką gorliwość,
został (przez papieża)
odznaczony piętnem
wasala, wkładanym na
skronie.
|